Aktualności

Kapitan AK Emilia Malesa

Agentki, Polki. Walczyły nie tylko z bronią w ręku. Ale też poprzez zdobywanie informacji, od których zależały losy wojny i życie milionów ludzi. Swoją działalność niejednokrotnie przypłacały swoim życiem.

A jeśli przetrwały – historia skazała je na zapomnienie. Kto dzisiaj pamięta Halinę Szwarc, której informacje pomogły aliantom w operacji „Gomora”. Czy Władysławę Macieszynę, agentkę wywiadu, z kobiecego oddziału dywersyjno-sabotażowego AK „Dysk”.

My zawsze będziemy pamiętać o Emilii Malessie, ps. Marcysia, wspaniałej kobiecie, wybitnym, honorowym żołnierzu, której 75 rocznica tragicznej śmierci minęła 5 czerwca 2024 r. Od początku wojny w konspiracji, początkowo w ZWZ, potem w AK. Przez całą okupację kierowała działem łączności zagranicznej „Zagroda”. To właśnie „Zagroda” dwukrotnie zorganizowała wyjazd Jana Nowaka-Jeziorańskiego do Sztokholmu.

Perfekcyjnie zorganizowany, utrzymywał kontakt pocztowo-kurierski ze Sztabem Naczelnego wodza i polskimi ośrodkami na terenie Europy. Była świetną organizatorką, osoba odważną, doskonale kierującą zespołem. 

27 listopada 1943 r. w kościele ewangelicko-reformowanym na Lesznie wzięła ślub z Janem Piwnikiem „Ponurym”.

Zdradzona przez przełożonych, fałszywie oskarżana i bojkotowana przez środowisko AK, 5 czerwca 1949 roku popełniła samobójstwo. Pochowana w Panteonie Żołnierzy Polski Walczącej na Wojskowych Powązkach.  

Pisała wiersze, które zawierały jej pragnienia, rozterki i niezgodę na to co stało się z żołnierzami AK.

 

Nie dla nas uznanie współbraci

za sześć lat męczarni i zmagań,

za walkę i trud w konspiracji

- daremnie szukamy ich serca.

(Marsz Mokotowa)